środa, 15 lutego 2017

Moje odczucia - szelki Julius K9

Szelki Julius K9 



Na kupno tych szelek zdecydowałam się jakiś rok temu. Chciałam zapewnić psu wygodę na spacerach - nie jestem fanką obroży. 

Szelki są bardzo wytrzymałe a ich staranne wykonanie mnie zaskoczyło. "Przeżyły" one już wiele kąpieli błotnych. Sprawdzają się idealnie w każdej pogodzie. 
Człowiek ja coś tam widzę!
Największym plusem według mnie jest rączka do przytrzymania psa. Używamy ich praktycznie codziennie na każdym spacerze a że mieszkamy na wsi to psiak biega luzem. W przypadku mijania się z kimś wystarczy przytrzymać psa i załatwione :) To samo tyczy się wycieczek w góry dużo łatwiej przytrzymać psa. 
Czyż nie jestem piękna? 
Wytrzymały one bliskie spotkanie z dzikiem. Uwierzcie zdecydowanie za bliskie, ale o tym innym razem :)
Złapię!
Jedyny minus jaki mi się nasuwa to to, że bardzo długo schną. Po spacerze na śniegu musiały bardzo dużo czasu spędzić w łazience koło grzejnika :)

Przy systematycznym i długim używaniu szelki nie mają widocznych uszkodzeń i sprawdzają się tak świetnie jak na samym początku. Na pewno wniosły one do naszych spacerów trochę wygody. Psiak nie ma żadnych obtarć i szybko się do nich przyzwyczaiła.

Podsumowując szelki są bardzo starannie wykonane i wytrzymałe. Nie sprawiają psu dyskomfortu i bardzo ułatwiają spacery. Jedyny minus to długie schnięcie. 
Człowiek rzuć kulkę!!!
Jeżeli nadal zastanawiasz się nad kupnem tych szelek to bardzo Ci je polecam!







2 komentarze: